środa, 19 czerwca 2013

Stop asking me questions. I’d hate to see you cry. Mama, we’re all gonna die.

WIELKI KOMBAK!!!
Witajcie po baaaardzo długiej przerwie. Wiem, że zniknęłam nieoczekiwanie i bez słowa przeprosin, ale blogowanie przestało mi nagle sprawiać przyjemność, a szkoły również nie mogłam całkowicie olać. W końcu stwierdziłam, że mam wystarczająco czasu, aby dodać jakąś stylkę, napisać kilka słów, pojarać się alternativem i rockiem. 
Nie wiem od czego zacząć, gdyż w ciągu tych kilku tygodni, kiedy nie pisałam wiele rzeczy się wydarzyło, zarówno dobrych jak i złych. Nie chce mi się tego wszystkiego opowiadać,gdyż zajęłoby to co najmniej 5 stron. Będę pisać na bieżąco o wydarzeniach z mojego życia, radościach i rozterkach. Dobra, to ostatnie było załosne.
Stylizację tą robiłam na konkurs na blogu stardoll-i-my, w którym należało zrobić strój z co najmniej 2 elementami w kolorze ecru bądź kremowym. Na początku miałam małe trudności z wymyśleniem czegokolwiek, gdyż nie chciałam by była wyszło mi coś beżowego. W końcu znalazłam tą śliczną bluzkę z kołnierzykiem oraz różową narzutką. Potem doszła spódnica i reszta dodatków. Jest prosto, dziewczęco i bardzo elegancko (przynajmniej moim skromnym zdaniem). Przekonajcie się sami.







Narzutka: Vivienne Tam
Koszula: Pretty n' Love
Spódnica: Archive
Torebka: Royalyty
Buty: Pretty n' Love














Dzięki Jaśminie poczęstuję Was dawką My Chemical Romance. Uzależniła mnie od nich, tak jak ja uzależniłam ją od Marsów. Cóż, oko za oko, ząb za ząb. Czemu prawo Hammurabiego musi być takie uniwersalne?! Ta piosenka szczególnie mi zapadła w pamięć, nie mam najzieleńszego pojęcia czemu. Mam dziwną podświadomość. O_o


PS W najbliższych dniach czekajcie na nowe rozdziały książki, znów mam worda i masę pomysłów.
Do jutra, Hanka

5 komentarzy:

  1. I hate to see you cry, Mama we all gonna die! And when we go don’t blame us, jeee... Jak to czytam to od razu to śpiewam w myślach. A piosenka jest najcudowniejsza na świecie... Boże, a jej wykonanie na żywo to majstersztyk! Jak Gerard śpiewa ten płaczliwy moment Lizy Minelli to po prostu niebo. Lub gdy krzyczy "Mama, mama, mama, maa" i to nieogarnięte "woaaahhh". Huh, miałam też taki moment, że codziennie rano idąc do szkoły słuchałam tej piosenki i ona dawała mi takiego niesamowitego kopa (czemu?! nie mam pojęcia, noo).

    Na rozdział czekam ze zniecierpliwieniem. Tak też sobie poczęłam myśleć, że niesamowicie napisałabyś coś o L, ale to tak już całkowicie przy okazji. Uhh, długo kazałaś na siebie czekać.

    Stylizację kocham, ale to już wiesz. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. O wreszcie wróciłaś. :D
    Cudowna stylizacja, no i jest co poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stylizacja bardzo fajna. Uwielbiam i Marsów i MCR- ubolewam nad tym, że zespół się już rozpadł, byli genialni! *o*

    spbianka

    OdpowiedzUsuń